
…od tego zaczęła się Nasza wędrówka, jaka powinna być poprawna nazwa. Nooo niby w spisach jest zapisana Mogielica, a jednak gdzieś niepewność krążyła „kurcze, gdzieś zasłyszana była Mogielnica?!”. No to co, otworzyliśmy na ten moment wszelka możliwą literaturę (Wujek Gugel) pod ręką – czyli szukamy po internetach🔃.
Co otrzymaliśmy? Jak się okazuje, że „Mogielnica” to błędna nazwa, która pojawiała się w starszej literaturze. Wynikała ona, jak zakładano z tego, że w województwie podkarpackim, w powiecie rzeszowskich znajduje się wieś o tej nazwie. I o, zagadka „poliszynszyla” rozwiązana 😂.
Jak technicznie wyglądała Nasza wędrówka?
Zacznijmy od tego, gdzie warto zaparkować auto? Jak dalej na pewno zauważycie (na ścieżce wędrówki) z tej strony szczytu mogliśmy zaparkować znacznie bliżej, choćby na Przełęczy Rydza-Śmigłego, jednak cel tego punktu był odmienny. Chcieliśmy podać punkt, który będzie dogodny nie tylko dla pieszych, ale też dla rowerzystów. Pod tą lokalizacją znajduje się zajazd piknikowy z tablicą informacyjną na temat Beskidu Wyspowego oraz podwójna ławka wraz ze stołem.
Zanim dojdziemy do miejsca rozdzielenia się szlaków trzeba przejść ~2,2km. Startowaliśmy o 9:30 i rzadko kiedy nas minął jakikolwiek samochód. Stąd możemy śmiało powiedzieć, że ten etap asfaltowy przebiegł miło i spokojnie. W dodatku krajobraz leśno-skalny umila czas w parze z kojącym szumem górskiego potoku Czarnej Rzeki, który jest lewym dopływem rzeki Słopniczanki.
Jak przebiegał szlak? (poniżej przebieg trasy). No biegać się nie dało, przynajmniej na szlaku żółtym i pod górę. Utrudniał to śnieg, kiedy wydawało się, że utrzyma mój ciężar (Zbyszek), robiąc krok noga wpadała do kolana😰. Irytowało to niezmiernie, w szczególności, że takiej trasy mieliśmy lekko powyżej 1,5 km. Na pocieszenie rzekła Asia – „Skarbu, nie przejmuj się, to przez to że masz taki ciężki plecak😂” – Kochana Kobieta, zawsze wie jak mnie pocieszyć.
Jaka konkluzja? Jak mamy taką pogodę jak ostatnio, raz ciepło raz zimno, to prócz raczków warto się wyposażyć w rakiety. Śnieg może być jak opisaliśmy wyżej.
INFORMACJA KULTURALNA i PRORODZINNA:
Jak dotąd pisaliśmy, że na trasę można wziąć swoje pociechy, to tu sytuacja jest z goła inna. Nie będziemy mocno argumentować, bo sam profil trasy tłumaczy „czemu” warto zostawić dzieci w domu.
Jednak, tym razem mamy dla Was przygotowane dwie ciekawostki:
Czy wiecie, że… Mogielica wg wieści ludowych niegdyś była kobietą ? A dokładnie żoną wielkoluda Łopienia. Nazwana również przez miejscową ludność „Kopą” (ze względu na charakterystyczny kształt) oraz „Zapowiednicą” – sama nazwa ma związek z ciemnymi chmurami, które zbierają się nad szczytem i zapowiadają burze. Sama legenda jest również odpowiedzią na pytanie, czemu na pieczątce na szczycie znajduje się „jakiś typ z maczugą”?
Druga ciekawostka, tym razem historyczna. Na przełęczy Edwarda Rydza-Śmigłego (na przecięciu szlaku zielonego z czerwonym) znajduje się kamienny obelisk z 1938 r. oraz krzyż, postawiony na pamiątkę walk Legionów Polskich (w 1914 r.). Stoi tam również Pomnik Spotkania Pokoleń, gdzie co roku 11 listopada podczas Narodowego Święta Niepodległości odbywają się o 12:00 msze plenerowe.
PIECZĄTKI KGP
Krótko zwięźle i na temat, idąc tym szlakiem macie ją na samym szczycie 🔝 – tu 🙂
PORADY
- Jak wyżej wspomnieliśmy – rakiety to może być good idea 👍
- Niektóre etapy szlaku były oblodzone, stąd przydatność raczków, również mile widziana.
- Jak przygotować się na wyjście:
- kilka warstw ubrań to podstawa, raz ciepło, raz wieje i podwiewa,
- kijki przy zapadającym się śniegu to podstawa,
- w zależności od długości wyprawy, opcjonalnie czołówka